Miła odmiana dla kotleta piersi z kurczaka. Żadnego smażenia, pieczenia, panierowania i kombinowania. Wystarczy postukać tłuczkiem, nadziać i upiec w foremkach na muffiny. Poza tym, że efekt jest przepyszny, to jeszcze estetyczny. Dzisiejsze muffiny nadziałam soczewicą, którą tak bardzo poleca Michael Montingac – ma niskie IG i jest dobrym źródłem białka oraz mikro i makroelementów. Aby urozmaicić jej smak, dorzuciłam do nadzienia aromatyczny wędzony boczek. Połączenie soczewicy i wędzonego boczku świetnie się uzupełnia i może być farszem do wielu innych potraw, np. naleśników z mąki z ciecierzycy – ale o tym innym razem.
Składniki na 3 porcje
3 filety z kurczaka
szklanka ugotowanej zielonej soczewicy 5 dkg wędzonego chudego boczku
1 małe jajko
1 mała cebula
przyprawy: sól, pieprz
łyżka majonezu
Przygotowanie farszu: podsmażamy boczek z cebulką i dodajemy do wcześniej zmiksowanej soczewicy. Dodajemy też jajko i przyprawy – wg gustu.
Kotlety ubijamy tłuczkiem na cienkie kwadraty, wykładamy nimi foremki na muffiny tak, aby część wystawała.
Wkładamy do środka nadzienie i zakrywamy wystającymi kawałkami. Jeśli są za duże – ucinamy. Następnie smarujemy czubki muffin odrobiną majonezu.
Wkładamy foremkę do nagrzanego piekarnika (180 stopni) na ok. 40-45 minut.
Muffiny zjadłam dzisiaj z cukinią i pieczarkami z patelni grillowej.
Jestem pod wrazeniem !!!
OdpowiedzUsuńNie zgadza mi sie tylko z opisem o tobie
o rany!!!!
OdpowiedzUsuńno takiego pomysłu na muffiny jeszcze nie spotkałam. wykorzystam go na pewno już niebawem - bo dziś łosoś :))
Przepis wypróbowałam. Jest fantastyczny!! Cała Rodzinka zachwycona. Ja najbardziej:) Pyyychota! Brawo za pomysł!
OdpowiedzUsuńForita, bardzo się cieszę :)
OdpowiedzUsuń