środa, 30 listopada 2011

Niechlubne statystyki

Kiedy w zeszłym tygodniu organizacja National Obesity Forum ogłosiła, że w pierwszej dziesiątce najgrubszych kobiet w Europie znalazły się Polki, z ubolewaniem skonstatowałam, że mam czynny wpływ na te niechlubne statystyki. Należę do tych 15,8 proc. kobiet, które cierpią na otyłość. Jednak zamierzam to zmienić. Nie za miesiąc, nie za dwa, ale w rozsądnej perspektywie kilkunastu miesięcy. Pomoże mi w tym jedyna i cudowna dieta, jaką jest Metoda Montignaca. Bo co jak co, ale jeść uwielbiam i nie zadowalają mnie listki sałaty skropione sosem z odtłuszczonego jogurtu.
Dodam, że dostarczyłam swojemu organizmowi przeróżnych dietetycznych doświadczeń, za co odpłacił mi się (i słusznie!) ogromnym efektem jojo i ogromnym strachem przed kolejnym spektakularnym chudnięciem i jeszcze bardziej widowiskowym tyciem.
Niniejszym takim metodom mówię koniec. Zabieram się za rozsądne odżywianie. W swojej diecie będę unikać produktów z wysokim indeksem glikemicznym, czyli cukru (sacharozy), ziemniaków, bananów, słodyczy, itp. Postaram się ograniczyć do IG nie wyższego niż 50 oraz przestrzegać zasady niełączenia węglowodanów o IG powyżej 35 z tłuszczami (za wyjątkiem ryb).

Amen i do dzieła :)

2 komentarze:

  1. trzymam kciuki za wybrana metode :)
    jest to dluga droga, ale pyszna , zdrowa i bez wielkich wyrzeczen ..
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Kciukam może i mnie natchniesz bo póki co mam odruchy destrukcyjne, ale tobie sukcesu życzę

    OdpowiedzUsuń