Pokazywanie postów oznaczonych etykietą chleb. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą chleb. Pokaż wszystkie posty

sobota, 7 stycznia 2012

Pierwszy chleb na zakwasie



Nie wyszedł idealny - twardy, spieczony, z popękaną skórką. W smaku dosyć kwaśny. Miałam dużo zakwasu, więc upiekłam drugi bochenek - temu dałam więcej czasu na wyrośnięcie (5 godzin). I faktycznie, jest wyższy. Mimo że oba nie wyszły idealne, jak z piekarni, to jednak mój pierwszy chleb na zakwasie, z którego jestem dumna ;-) Następny planuję upiec po niedzieli.

Nie podaję przepisu - będzie wtedy, jak wyjdzie idealny :-)






środa, 4 stycznia 2012

Oto mój zakwas żytni razowy


Pieczenie chleba nie jest dla mnie niczym nowym - odkąd w 2006 roku kupiłam maszynę do chleba, kilka razy w miesiącu piekę pyszne bochenki z mąki pszennej razowej (graham, typ 1850) z dodatkiem drożdży, wody lub kefiru i przypraw (czarnuszka, kminek, różne zioła itp). Po pewnym czasie jednak smak pszennego chleba na drożdżach trochę mi się znudził. Zatęskniłam za żytnim chlebem na zakwasie, o kwaśnym smaku. Kilka razy próbowałam upiec na różne sposoby żytni chleb na mące razowej typ 2000, ale bez skutku - zawsze wychodziły nienadające się do niczego zakalce. Trochę to trwało, zanim dojrzałam do wyprodukowania własnego zakwasu, przepis zaczerpnęłam z tej strony.
 

Dzisiaj to już czwarty dzień zakwasu. Zaraz dokarmię go kolejną porcją mąki i wody. Już pierwszego dnia zaczął bąbelkować i dziwnie pachnieć. W trosce o przyszły chleb od trzech dni nie otwieram okna w kuchni, bo zakwas lubi ciepło. Trzymam go na płycie, blisko gotujących się potraw. Trzymajcie kciuki, aby nie okazało się, że w piątek, kiedy przyjdzie dzień pieczenia, będę musiała go wyrzucić... Oczywiście zdaję sobie sprawę, że pierwszy chleb może wyjść różnie, ale ponoć zakwas im starszy, tym lepszy, tak więc wszystko dopiero przede mną :)