sobota, 7 stycznia 2012

Pierwszy chleb na zakwasie



Nie wyszedł idealny - twardy, spieczony, z popękaną skórką. W smaku dosyć kwaśny. Miałam dużo zakwasu, więc upiekłam drugi bochenek - temu dałam więcej czasu na wyrośnięcie (5 godzin). I faktycznie, jest wyższy. Mimo że oba nie wyszły idealne, jak z piekarni, to jednak mój pierwszy chleb na zakwasie, z którego jestem dumna ;-) Następny planuję upiec po niedzieli.

Nie podaję przepisu - będzie wtedy, jak wyjdzie idealny :-)






4 komentarze:

  1. wow imponujacy, wyglada fantastycznie !!!!!
    chyba bym od razu sprobowala po wyjeciu , chociaz to oczywiscie NIE POLECANE !!!
    dodalas caly zakwas? czy zostawilas troche ? chyba glupie no ale pytam ..

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo brawo :) Ja jeszcze nie odważyłam się na chleb na zakwasie. Mimo, że niski to wgląda ładnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki dziewczyny :-)
    Basiu, jasne, że zostawiłam. W sumie to wyszło mi ponad kilo zakwasu, stąd dwa chleby. Odłożyłam ok. 1,5 szklanki. Nie za bardzo wiem, jak dalej robi się chleb, zacznę szukać info, jak się chleb będzie kończyć :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. I co z tym chlebem, bo ja mam ochotę na taki na zakwasie. Piekłam dotąd na drożdżach, ostatnio mało piekę (bo mało go jem), ale znów mam ochotę na chlebek domowy.
    Jesteś, widzę, perfekcjonistką, a to nie zawsze zaleta, hehe - Twój chleb jest piękny. To, że nie taki jak z piekarni, to tylko jego plus!

    Czy nazwa "razowy" odnosi się do chleba z mąki 1850? Zawsze się nad tym zastanawiam czego ta nazwa dotyczy.

    OdpowiedzUsuń